Przy ostatniej wizycie w centrum handlowym zajrzałam z synkiem do jego ulubionego sklepu obuwniczego – Geox. Skorzystaliśmy jeszcze z wyprzedaży i zdecydowaliśmy się na dwie pary.
Pierwsza para to buty sportowe, granatowe z beżową podeszwą. Wybraliśmy je od razu, ponieważ poprzednia para sprawowała się bez zastrzeń, dopóki synek z nich nie wyrósł.
Druga to wymarzona para – półbuty ze świecącą podeszwą, która zmienia kolory. Pierwszy raz synek zobaczył je na reklamie we Włoszech i od tego czasu o nie prosił. Wybraliśmy czarne z białymi sznurowadłami. Najciekawsze jest to, że w butach nie wymienia się baterii, lecz łąduje je na USB 🙂