Ostania przeczytana pozycja to “Czasami warto umrzeć” autorstwa Lee Child. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z książkami tego pisarza.
Głównym bohaterem jest były żandarm wojskowy Jack Reacher, który podczas swojej podróży trafia na bezdroża Nebraski. Na samym początku przedstawione jest CV Jacka, z którego możemy dowiedzieć się, z kim mamy do czynienia, z jakim superbohaterem.
Rolniczy region jest “pod kontrolą” rodziny Duncanów, którzy wyzyskują lokalne społeczeństwo podczas zwózu plonów oraz “wyciągają” konsekwencje z ich niedospyzycyjności. Prowadzą firmę transportową, ale wielu podejrzewa, że za prawdziwem źródłem ich zysków stoi inna działalność. Ludzie są zastraszani, boją się i nie próbują nawet zmieniać zasad jakie panują tu od lat. Reacher zupełnie przypadkiem postanawia wprowadzić porządki i uwolnić ludzi od władzy braci Duncanów oraz wyjaśnić sprawę zaginięcia ośmioletniej dziewczynki, co miało miejsce 25 lat wcześniej.
Czyta się szybko i lekko. Jest całością, nie jest powiązana z innymi z serii. Dobra książka akcji, dużo się dzieje, nie ma bardzo wnikliwych studiów postaci, natomiast szczegółowe opisy scen uruchamiają wyobraźnię. Zdecydowanie sięgnę po inną pozycję autora Lee Child.